Rozwód- jak sobie po nim radzić? 5


 

Rozwód to taki moment w życiu, który skłania nas często do przemyśleń. Rozwód to trudny moment w życiu i dlatego wyzwala w nas dużo negatywnych myśli i emocji. Jednak to jest, także jeden z tych momentów, kiedy mamy szanse, by przemyśleć dogłębnie pewne kwestie i zacząć budować swoje nowe ja. Jak to zrobić?

Kiedyś jedna z moich bardzo mądrych koleżanek, napisała artykuł pod tytułem „Błogosławieństwo upadków”. Niby kontrowersyjny temat, ale jakże prawdziwy. W filozofii i psychologii, istnieje bowiem moment tzw. momentów granicznych, podczas, których człowiek może naprawdę odkryć siebie. Rozwód to właśnie taki moment graniczny. Rozwód to czas kiedy możesz naprawdę odkryć siebie.

 

Rozwód, a rozwój siebie

Podczas moich konsultacji, najczęściej spotykam się z osobami, które właśnie przeżywają pewne momenty graniczne. Przeżywają albo rozwód, albo rozpad związku czy odejście dzieci z domu. Wszystko to są trudne momenty, które skłaniają nas do refleksji, które sprawiają, że zaczynamy zastanawiać się nad własnym życiem. I chwała Bogu za te momenty. Wiem, że są one trudne – sama przeszłam trudny i bolesny rozwód. Wiem, że przysparzają nam masę cierpienia, ale w tym wszystkim najpiękniejsze i najważniejsze jest to, że przede wszystkim skłaniają nas do refleksji. Bez rozwodu, bez tych trudnych momentów, żyli byśmy dalej w naszej słodkiej nieświadomości. Niczym lunatycy, którzy działają, a nie wiedzą, co tak naprawdę robią. Bo zobacz czy tak nie było, czy tak nie jest? Większość z nas żyje nie zastanawiając się w ogóle nad tym co robi, nie mówiąc już o życiu czy o sobie. Każdego ranka wstajemy, pijemy kawę, idziemy do pracy czy zawozimy dzieci do szkoły, potem jakiś obiad, kolacja i tak dalej…w weekend może jakieś spotkanie ze znajomymi. I tak cały czas bez nas i nieświadomie. Życie przepływa nam przez palce, ucieka. Aż do momentu, gdy stanie się coś – niestety najczęściej coś złego. Wówczas to stajemy na chwilę i pogrążamy się w zadumie. Zaczynamy myśleć. Zaczynamy się zastanawiać. I to jest właśnie ten moment, kiedy naprawdę możemy otworzyć się na nas samych i na nasze życie. Otrzymujemy wtedy tą szansę, to błogosławieństwo by zmienić nasze życie na świadome.

Rozwód, a świadomość

Nie ma bowiem ważniejszej rzeczy w naszym ludzkim istnieniu, jak świadomość. To ona wyróżnia nas od zwierząt, to ona sprawia, że jesteśmy istotą ludzką. To, bowiem jedyne określenie, jakie możemy sobie nadać. Zastanów się kim jesteś? To najtrudniejsze i najważniejsze pytanie naszego życia. Gdy zadaję je uczestniczkom moich warsztatów to zazwyczaj słyszę odpowiedzi typu: jestem matką, jestem żoną, jestem adwokatem, księgową- wówczas mówię , ze nie pytam o role czy etykiety, jakie sobie nadajecie, ale pytam o wasze prawdziwe ja. Kim ty jesteś? Kim jesteś ty – całkowicie wyjątkowy, całkowicie indywidualny Ty? Kim jesteś? Zrozum, ze wszystkie role to pewne etykiety, które nam nadano. To pewne uwarunkowania społeczne, które tak mocno nas ograniczają, tak mocno nas przywiązują. Tych etykiet jest cała masa. Co więcej działają na nas jeszcze nieświadome mechanizmy psychologiczne jak efekt torowania czy efekt częstej ekspozycji (pisze na ten temat cała książkę – mental dieta, gdyż chciałabym uświadomić Ci jak wiele różnych mechanizmów działa na nas bez naszej wiedzy), działają na nas heurystyki wydawania sądów, działają na nas kolory, pogoda, działa na nas otoczenie, w którym przebywamy, temperatura, wiatr, jazda samochodem. To wszystko na nas oddziałuje bez naszej wiedzy. Bez udziału naszej świadomości. Jesteśmy poddawani szeregom mechanizmów i nie mówię tu o jawnej marketingowej czy politycznej perswazji, ale o mechanizmach, które są częścią naszej psychofizycznej można powiedzieć natury. Oddziałuje na nas nasze ciało i nasz umysł. Razem są ogromną siła, która oddziałuje na nasze ja. Uświadomienie sobie tego, to pierwszy krok do świadomego życia. Zrozum więc, że gdy mówisz jestem rozwódką, czy jestem rozwodnikiem to sama sobie przypisujesz właśnie taką etykietę , z którą następnie się utożsamiasz. Masz w głowie pewną wizję, pewien stereotyp uwarunkowany kulturowo rozwódki czy rozwodnika i sama siebie tym ograniczasz. Oprócz szeregu ograniczeń, które już mamy w życiu przez wszystkie mechanizmy, ty dodajesz sobie jeszcze jeden- po co?

 

Rozwód – jak to wykorzystać?

Chciałabym zachęcić Cię do wykorzystania tego momentu granicznego, tej chwili twojej refleksji do tego byś zaczęła żyć bardziej świadomie, byś zaczęła odkrywać siebie. To być może twoja jedyna szansa, by zacząć odkrywać swoje ja. Nie jest to proste i nie będzie łatwo. Ale, jak trafnie powtarzają mówcy motywacyjni – będzie warto! Dlaczego będzie warto? Dlatego, że to da Ci siłę, dlatego, że tylko to co sobie uświadamiasz możesz kontrolować. Dlatego często podczas konsultacji czy warsztatów mówię gdy odczuwasz lek, strach czy inne emocje – nazwij je. Uświadom je sobie, dopiero, gdy sobie je uświadomisz zobaczysz, ze możesz nad nimi panować. Dopiero gdy one pojawią się w twojej świadomości możesz coś z tym zrobić. Inaczej to twoje emocje- leki, obawy czy stres ciebie kontrolują. Jesteś czasem tak nimi spętany, ze aż się przewracasz. Zauważ je. Dostrzeż je i nazwij. Po prostu nazwij i uświadom sobie. Odczuwam lek. Odczuwam strach. Jestem w stresie. Poobserwuj siebie wówczas. Zadaj sobie parę pytań. Z jakiego powodu tak się czuje? Co spowodowało, ze tak się czuje? Co tak naprawdę doprowadziło do tego? Jakie moje pragnienie doprowadziło do tego? Czy jest to na pewno moje pragnienie? A może to pragnienie kogoś innego? Może mojej matki a może ojca? Czy to na pewno jest moje pragnienie? Co ma mi dać to pragnienie? Z jakiego powodu je odczuwam? Obserwuj siebie. Obserwuj swoje reakcje. Obserwuj to jak i z jakiego powodu reagujesz w taki a nie inny sposób. Obserwuj wszystko co robisz. Bądź świadoma. To co uświadamiasz sobie, to kontrolujesz. To czego sobie nie uświadamiasz kontroluje Ciebie.

Nie pozwól więc by twoje emocje kontrolowały ciebie, nie pozwól by role społeczne kontrolowały ciebie, nie pozwól by oczekiwania innych kontrolowały Ciebie

 

Rozwód – nowa droga

Może się powtarzam, ale chciałabym byś dobrze to zapamiętała- wykorzystaj czas rozwodu do odkrycia siebie. To taki mechanizm nieświadomej manipulacji – to co więcej razy słyszymy bardziej przyjmujemy. To nie tylko techniki pamięciowe, to mechanizm, który na nas działa. Lubimy to co częściej widzimy. Stad nasze np. upodobania smakowe wiążą się często ze smakami dzieciństwa. Nawyki wyrabiamy w sobie przez 21 dni. A wiec raz jeszcze wykorzystaj ten ciężki moment rozwodu do odkrycia siebie. Znajdź siebie. Określ siebie. Nie jest to proste i pewnie nie do końca możliwe. Polecam metodę negacji. Określ najpierw co nie jest tobą, co nie jest twoje, co jest od innych. Dostrzegaj mechanizmy, które na ciebie wpływają. Obserwuj siebie. Obserwuj siebie i raz jeszcze obserwuj siebie. Im bardziej będziesz siebie obserwować tym więcej będziesz dostrzegał. Tym bardziej zanegujesz to wszystko, co do tej pory wydawało ci się twoje. To przekonanie jest twoje, czy twojego byłego męża/ żony? Zastanów się nad tym. Zastanawiaj się nad sobą. Nie jest to proste i nie będzie to łatwe, jeśli byś potrzebowała wsparcia, konsultacji – mogę Ci pomóc. Mogę Ci dać mapę i narzędzia – jednak pamiętaj drogę tę przechodzisz sama/sam! Ja tylko mogę Ci pomóc w obserwacji, mogę ci poradzić lub wytyczyć trasę, jak dobra nawigacja, która omija korki. Jednak to ty jedziesz. To twoja droga życia. Przejedz ja świadomie, inaczej wylądujesz w rowie.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

5 × five =

5 komentarzy do “Rozwód- jak sobie po nim radzić?

  • Agnieszka

    Świetny artykuł. Ja po rozwodzie odkryłam swoje drugie ja. Dowiedziałam się co jest naprawde dla mnie ważne i co chce w życiu robić. W końcu zaczęłam słuchać swojego „ja” i podążać drogą którą świadomie wybrałam. Warto w życiu przejść przez „turbulencję” żeby dostezec to czego nie widzimy na co dzień .

    • Magdalena Napierała

      Dziękuje Agnieszko 🙂 tak bardzo czesto po rozwodzie odkrywamy swoje drugie ja…a własciwie swoje pierwsze ja- SIEBIE 🙂 wczesniej czesto byłyśmy przygniecione przez role, oczekiwania i nawsze inne wizje…rozwod to taki moment graniczny, trudny, który daje nam dużo do myslenia…warto te refleksje praktykować stale…i kazdego dnia uczyc się czegoś o sobie 🙂

  • Katarzyna

    Temat mi obcy. Oboje z mężem wolimy rzeczy naprawiać niż wywalać. Choć oboje nieraz je psujemy tak, że hej. Wniosek z artykułu nasuwa mi się podwójny: pierwszy – terapia po rozwodzie wydaje się niezbędna. Drugi – terapia indywidualna i małżeńska przed rozwodem wydaje się niezbędna.

  • Monika (Mama na całego)

    W czasie szkoleń z terapii rodziny, w których uczestniczyłam prowadzący zawsze określali rozwód, jako “porażkę”. Choć wówczas nie rozumiałam o co chodzi, to teraz wiem. Porażka to szansa, szansa na to, by zacząć od nowa. Dokładnie tak, jak piszesz. Jest szansą na przemyślenia, rozwój i pójście w nowym kierunku. Na pewno to uczucie porażki, że coś nie wyszło pozostaje, natomiast daje też nadzieję na to, że w życiu będzie lepiej.

  • Mental Trener

    Dziewczyny całkowicie się z Wami zgadzam, rozwód to taki mocny moment
    graniczny, to nie porażka tylko moment kiedy możemy zacząć do nowa.
    Niestety większości kobiet bardzo spada wówczas samoocena, a to duży błąd,
    gdyż to co przeszły to własnie je wzmacnia, sprawia, że bardziej odkrywają
    siebie, a chyba nie ma w życiu nic cenniejszego dla nas samych niż
    odkrycie kim naprawdę jestem!
    Ja, mimo, że zajmuje się tym tematem już dobre 20 lat, to nadal cały czas
    odkrywam siebie…i to niesamowicie pasjonujące…zachęcam Was też do tego. Do
    bacznej, nieoceniajacej samoobserwacji 🙂 zobaczycie do jakich ciekawych
    wniosków dojdziecie 🙂 może się nimi podzielicie – mail:
    kontakt@mental-trener.pl
    Pozdrawiam Was najserdeczniej
    Magda